dupa dupa dupa ze złożenia wniosku o kredyt ....;/
Na początku było wszystko pięknie ładnie, nawet Pan "Bankier" był w miarę przygotowany
Dokumenty wszystkie mieliśmy, no może poza aktem małżeństwa- potrzebnym do kredytu rodzina na swoim- ale to pikuś, można by było dowieśc w poniedziałek
Na początku nie wiedzieliśmy, że coś może nie wypalić... do momentu kiedy Pan z banku zaczął kserować nasze dowody osobiste... i tu zrobiła się wielka "wtopa"
Okazało się, że mój kochany mężulek ma "pęknięty" dowód osobisty, którego Pan nie mógł od nas przyjąć a paszportu brak...
Myślałam, że wybuchnę! oczywiście mężowi do teraz głowę"suszę" jestem na niego wściekła jak diabli ale co to da??
Zwineliśmy manatki, i pierw mąż musi wyrobić nowy dowód osobisty( jakieś 3 tygodnie)
dopiero potem możemy złożyć...
Tylko za 3 tyg albo i dłużej stracą ważność dokumenty, odpisy i wszystko trzeba będzie załatwiać od nowa ...
Jedna wielka masakra!